środa, 25 marca 2015

Troska o rodziny w Rosji i na Białorusi

To brzmi jak bajka! Takie słowa można było usłyszeć po wykładach na temat polityki prorodzinnej w Rosji i na Białorusi. Ze względu na wciąż dużą liczbę aborcji o ideale mowy być nie może, nie mniej jednak, niemal wszyscy, którzy dowiedzieli się o kierunku jaki obrali nasi sąsiedzi zza wschodniej granicy, byli pozytywnie zaskoczeni.
 
O tym jak w ostatnich latach wygląda w tych krajach podejście do rodziny, opowiedzieli posługujący na Wschodzie dwaj polscy duchowni, prywatnie bracia bliźniacy. Ks. dr Jerzy Steckiewicz przybliżył sytuację w Rosji, zaś ks. dr Andrzej Steckiewicz naświetlił tematykę rodziny na Białorusi. Wykłady odbyły się na UKSW w ramach Kongresu „Małżeństwo i rodzina w budowaniu cywilizacji miłości”, zorganizowanego w dniach 20-22 marca przez stowarzyszenie Fides et Ratio.

Zanim spojrzymy na współczesną rodzinę w Rosji czy na Białorusi, musimy odrobić lekcję z historii. Bez zrozumienia, czym dla tradycyjnej rodziny była bolszewicka rewolucja, trudno nam będzie pojąć jak wielki krok uczyniły obecne władze obu krajów. Przyczyny kryzysu rozpoczęły się w 1917 roku, wraz z wprowadzeniem przez państwo sowieckie bardzo wielu ustaw, które powodowały potężne zniszczenie i degradację rodziny. Kolejnie kilkadziesiąt lat sowieckich rządów zasiały niewyobrażalne, tragiczne w skutkach spustoszenie, z aborcją na masową skalę włącznie. Dodatkowo, w latach 80. i 90. z Zachodu zaczęła napływać swoboda obyczajów seksualnych. Federacja Rosyjska okazała się jak gąbka wchłaniać to, co najgorsze z zachodnich trendów. Ten stan rzeczy potęgowała ówczesna słaba polityka rodzinna. W przypadku Białorusi sytuacja jest znacznie lepsza w tych regionach, które przed 1939 rokiem należały do terenów Rzeczypospolitej, niż w tych, które były dewastowane przez państwo bolszewickie. Musimy więc pamiętać, że mamy do czynienia z krajami dotkniętymi obciążeniami komunizmu - niedoceniania człowieka i tworzenia terroru.

Mówiąc o Rosji ks. Jerzy Steckiewicz zaczął od sięgnięcia do sondaży. Te zdają się być optymistyczne – 89 proc. Rosjan jest za życiem w rodzinie, a dla 75 proc. rodzina i małżeństwo jest jednym z pięciu najważniejszych celów. Badania jedno, a rzeczywistość drugie. Współczesna rodzina rosyjska jest najczęściej jednopokoleniowa, aż 88 proc. dzieci żyje tylko z matką, co trzecie dziecko wzrasta w niepełnej rodzinie, zwiększa się też ilość rodzin tylko z jednym dzieckiem. Liczba rozwodów w Rosji jest przerażająca – rozpada się prawie co drugie małżeństwo. Wiele rodzin wielodzietnych doświadcza biedy i problemów mieszkaniowych.


Prelegent, który od lat mieszka w Obwodzie Kaliningradzkim, podkreślił, że szczególnie degradująco na rodzinę wpływa aborcja. W Rosji liczącej blisko 143 miliony mieszkańców, rocznie zabija się aż od 5 do 8 milionów jej nienarodzonych obywateli. Światełko nadziei dają zaproponowane przez rząd prorodzinne rozwiązania, w tym zapowiedzi znacznego zmniejszenia dokonywanych aborcji.


Mała cerkiew

W Federacji Rosyjskiej wprowadzono niedawno koncepcję polityki rodzinnej. Projekt opracowano do 2025 roku. Jest on ukierunkowany na umocnienie, rozwój i obronę instytucji rodziny, jako fundamentu rosyjskiego społeczeństwa. Celem jest przywrócenie tradycyjnych rodzinnych wartości. Ks. Jerzy Steckiewicz przyznał, że w rządowym projekcie znajduje się określenie rodziny jako „małej cerkwi”. Władza państwowa ma wielką nadzieję, że pozytywną rolę w promowaniu rodzin i ich zwiększaniu odegra właśnie Kościół prawosławny.


Zmiana polityki rodzinnej to poprawa materialnych i mieszkaniowych warunków życia, szczególnie w rodzinie wielodzietnej, z dziećmi niepełnoletnimi. W zmniejszeniu liczby rozwodów mają pomóc różne zabiegi, w tym wniesienie opłaty za rozwód, stworzenie konsultacji pomagających w rozwiązywaniu konfliktów rodzinnych, współpraca państwa i Cerkwi na rzecz rodziny. Projekt zakłada zwiększenie udziału religijnych organizacji historycznie związanych z rosyjskim narodem w decyzjach odnoszących się do rodziny. Co roku organizowany jest konkurs Rodzina Roku – jego zwycięzcy otrzymują nagrodę finansową. Od 2008 roku, w przypadające 8 czerwca liturgiczne wspomnienie świętego małżeństwa Piotra i Fiewronii, ustanowiono Ogólnorosyjski Dzień Rodziny Miłości i Wierności. W 2014 roku, w ramach programu „Świętość macierzyństwa” odbyło się w Moskwie międzynarodowe forum Wielodzietna Rodzina i Przyszłość Ludzkości, również z udziałem Kościoła prawosławnego.


W ramach działań prorodzinnych rząd zapowiedział także profilaktykę aborcji – do 2017 planowane jest zmniejszenie aborcji o dwa razy. Rządowy projekt zakłada ponadto pomoc kobietom w ciąży, powstawanie okien życia, czy stworzenie infrastruktury rodzinnego wypoczynku – sanatoria, parki rodzinne, i inne miejsca umożliwiające odpoczynek i leczenie.

Tylko pozazdrościć dotacji


Hojność rządu wyraźnie wskazuje, że państwo rosyjskie bardzo zaczęło dbać o rodziny. Od 2007 roku powstał tzw. macierzyński kapitał państwowy. Polega on na tym, że przy urodzeniu lub adopcji drugiego, trzeciego i kolejnego dziecka – obywatela Federacji Rosyjskiej – otrzymuje się określoną sumę pieniędzy. Początkowo było to 250 tysięcy rubli (ok. 25 tysięcy złotych), w następnych latach kwota przeznaczona na ten projekt zaczęła wzrastać. Do tego dochodzi comiesięczne wsparcie finansowe dla kolejnych członków rodzin. To jednak dopiero początek. Przyjęcie do przedszkola dla dzieci z rodzin wielodzietnych jest bezkolejkowe; na kolejne dzieci przewidziane są odpowiednie zniżki: na pierwsze przypada ulga 25 proc., na drugie 50 proc., na trzecie i kolejne aż 75 proc. Dziecko dostaje dwukrotny bezpłatny posiłek w stołówce szkolnej czy przedszkolnej. Dla dzieci do 6 lat są bezpłatne lekarstwa, bezpłatne i bezkolejkowe wizyty u lekarza, bezpłatne sanatoria i obozy, bezpłatny mundurek szkolny i dres sportowy, bezpłatne miejsca na letnich obozach. Pojawiają się też zniżki na przejazdy środkami komunikacji. W prorodzinnym projekcie znajduje się także zapis o przyznaniu 50 proc. zniżki na szkoły muzyczne, artystyczne i inne dodatkowe wykształcenie.


Comiesięczne dodatki finansowe przyznawane są w ramach rekompensaty za zwiększenie wydatków wielodzietnych rodzin, w tym na towary dla dzieci, za wzrost kosztów żywności, za opłaty za mieszkania i media, telefon itp. Stały zastrzyk finansowy otrzymuje się także za opiekę nad dzieckiem. Rodzice mający prywatną firmę są zwolnieni z opłaty za rejestrację przedsiębiorstwa, mogą też korzystać z różnych ulg. Świadczenia ze strony pracodawcy polegają na tym, że matka, która wychowuje kilkoro dzieci ma nienormowany czas pracy, może pracować cztery dni w tygodniu, ma dodatkowy urlop, przeważnie dwa tygodnie więcej, a także prawo na dodatkowe świadczenia związane z wcześniejszym przejściem na emeryturę. Ponadto projekt zapewnienia bezpłatne mieszkania dla rodzin, które są w trudnej sytuacji; zniżkę na kredyt w celu nabycia mieszkania lub budowy domu. Dla podjęcia działalności rolnej rodziny wielodzietne mają prawo bez kolejki otrzymać ziemię, zniżkę w opodatkowaniu oraz promocyjne warunki hipoteczne. Zwolnienie z podatku przysługuje na samochód.


Rosyjskie rodziny cieszące się dużą liczbą potomstwa mają też prawo raz w miesiącu na bezpłatne wejście do parków, muzeum, wystaw. Prorodzinny projekt zakłada ponadto odznaczenie rodziców z siedmioma i więcej dzieci medalem rodzicielskiej sławy z jednorazową wypłatą 100 tys. rubli, oraz coroczną kompensację dla rodzin z dziesięciorgiem i więcej dzieci.


Ks. Jerzy Steckiewicz przyznał, że te imponujące świadczenia przewidziane przez państwo są w różnym stopniu realizowane, w zależności od regionów. Duchowny z Polski zauważył jednak, że jeżeli w którymś okręgu są problemy z otrzymaniem tych wsparć, to podnoszony jest alarm. Jeśli niepokojące sygnały dojdą do władz, zwłaszcza do prezydenta Władimira Putina, to wyciągane są konsekwencje – zapewnił prelegent. Potwierdzając prorodzinny kierunek rosyjskich władz, przyznał, że sam ma kontakt z rodzinami wielodzietnymi, które cieszą się tymi licznymi przywilejami. Kapłan ubolewa jednocześnie, że w mediach w Polsce obraz Rosji przedstawiany jest jednostronnie, bez uwzględnienia tych pozytywnych objawów. Dodał, że podobnie dzieje się w rosyjskich mediach, kiedy przedstawia się tam obraz Polski.


Pod rządami Łukaszenki

Podobny prorodzinny kierunek obrały władze białoruskie. Jak przyznał ks. Andrzej Steckiewicz – sam Aleksander Łukaszenka mówi ostatnio, że Białoruś jest krajem, w którym powinno mieszkać 30 milionów ludzi. W rzeczywistości jest ich trzy razy mniej. Dlatego tamtejsze władze także postawiły na prorodzinną politykę. Istniejący od niedawna narodowy program bezpieczeństwa demograficznego już przynosi pierwsze owoce. Zaczyna być pozytywny wzrost wskaźnika urodzeń, coraz więcej Białorusinów decyduje się też na wielodzietność. Celem nowego programu jest zwiększenie płodności, wsparcie społeczno-ekonomiczne, stworzenie warunków do tego, by nie porzucać dzieci, wzmocnienie moralnego i duchowego fundamentu rodziny. Władze coraz aktywniej prowadzą akcję promującą rodzinę. Pracująca matka (lub inny dorosły sprawujący władzę nad dzieckiem) ma zagwarantowane prawo do trzyletniego urlopu macierzyńskiego, a po urlopie pracodawca nie ma prawa zwolnić takiej matki do 5 roku życia dziecka. Obecnie istnieje finansowy dodatek za narodziny dziecka w wysokości 820 euro. Kolejne dziecko to już jest 1140 euro. W 2015 roku, podobnie jak w Rosji, wprowadzono dodatkowo nowy zasiłek, tzw. kapitał macierzyński. Za każde trzecie i następne dziecko rodzina otrzymuje na konto 10 tysięcy dolarów, mające stanowić zabezpieczenie takiego dziecka na przyszłość i jego start w dorosłe życie. W celu zapewnienia zbilansowanej diety dzieci otrzymują także posiłki.


Rodzina na Białorusi zyskuje status wielodzietnej po urodzeniu trzeciego dziecka. Państwo aktywnie wspiera takie rodziny, m.in. poprzez ulgi podatkowe, prawo do preferencyjnego kredytu na uzyskanie mieszkania albo budowę, lub bezzwrotne dotacje finansowe na budownictwo, remont albo nabycie mieszkania. Jeżeli w rodzinie jest troje dzieci, wówczas państwo zwraca 75 proc. kredytu na mieszkanie, albo na dom. Rodzinie z czworgiem dzieci państwo daje bezpłatnie mieszkanie czteropokojowe, lub dom w przypadku małych miejscowości.


Niestety, jak zauważył prelegent, nie wszystko jest takie, jakby się oczekiwało. Rząd w Mińsku stymuluje poziom dzietności na różne sposoby, m.in. ułatwiając dostęp do in vitro; dozwolone jest macierzyństwo zastępcze, czyli wynajmowanie surogatki. Nade wszystko problemem jest wciąż spora liczba aborcji – tylko według oficjalnych statystyk w 2014 roku dokonano ich ponad 31 tysięcy. Na 50 urodzeń przypada aż 13 aborcji, czyli ponad 26 proc.


Wielka narodowa mobilizacja

Zatrzymanie procesu depopulacji oraz zapewnienie stabilnego rozwoju kraju jest możliwe tylko przy skoordynowanym działaniu wszystkich władz państwowych, organizacji społecznych, religijnych i samych obywateli. Polski duchowny przyznał, że już w tej chwili jest spora współpraca na tym polu, także między Kościołem prawosławnym i katolickim, które proponują różne formy pomocy. Wynikiem wspólnych działań jest uchwała Rady Ministrów z dnia 11 stycznia br., która zmniejszyła liczbę wskazań dotyczących aborcji, oraz zagwarantowała lekarzom na Białorusi prawo do odmowy wykonania aborcji. Wprowadzono też obowiązek konsultacji przed aborcją, a konsultantami są osoby wskazane przez środowiska kościele.


Dużym problemem pozostają rozwody. Aż 50 procent małżeństw rozpada się po roku od zawarcia związku. W sumie rozwiedzionych jest ponad 80 proc. białoruskich rodzin. Główne przyczyny to niedojrzałość, infantylizm młodych ludzi. Swój udział ma też w tym brak odpowiedniego przygotowania – Kościół prawosławny nie prowadzi kursów przedmałżeńskich, które jedynie w Kościele katolickim są obowiązkowe. Rozwojowi rodziny nie pomagają też łatwo dostępne i tanie środki antykoncepcyjne, problemy z uzależnieniami – od równie łatwo dostępnych używek, a także emigracja zarobkowa.


Pozytywnym zjawiskiem okazują się był małżeństwa mieszane – katolików i prawosławnych. Młody człowiek z prawosławia jest zobowiązany do przygotowania przedmałżeńskiego w Kościele katolickim i często takie małżeństwa są trwalsze. Zdrowym przejawem jest też to, że na Białorusi nie mówi się o homoseksualizmie i ideologii gender. Łukaszenka jest pod tym względem zdecydowanym człowiekiem, dzięki czemu w środkach masowego przekazu, sprawy te nie mają prawa istnienia.


Na Białorusi rozwijają się też prorodzinne organizacje. Przykładem jest szkoła życia rodzinnego w Grodnie i w Mińsku. W stolicy powstaje także Akademia Teologiczna, a jeden z jej wydziałów ma być poświęcony małżeństwu i rodzinie. W planach jest też utworzenie poradni małżeńskich. Pozytywny wpływ na sytuację tamtejszych rodzin mają również działające na Białorusi męskie i żeńskie zgromadzenia zakonne.


Agnieszka Piwar
fot. flickr.com, Brindlecat

Artykuł pierwotnie ukazał się na portalu Prawy.pl.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz