niedziela, 13 marca 2016

Ambasador Syrii: Zagrożenie dla Europy

Wywiad przeprowadzony we wrześniu 2015 r. dla kwartalnika "Opcja na Prawo"


Agnieszka Piwar: Cała Europa żyje tematem przyjęcia uchodźców z Syrii, w szczególności z terenów, które opanowali terroryści z ISIS. Pierwsze grupy przybyły już do Unii Europejskiej. Co wiemy o tych ludziach? Ilu z nich to Syryjczycy?

Dr Idris Mayya:
Informacje dotyczące liczby tych uchodźców są mocno przesadzone i nie do końca prawdziwe. Przede wszystkim nie wszyscy są Syryjczykami, na co wskazują wiarygodne źródła; jest także wiele prawdziwych doniesień pochodzących np. z portali społecznościowych. Dotarła do nas informacja, że jeden z Syryjczyków mieszkający od ponad 10 lat w Niemczech i znakomicie władający językiem niemieckim został poproszony przez władze tego kraju o pomoc w tłumaczeniu rozmów z uchodźcami. Pojechał do obozu, w którym przebywało trzystu uchodźców. W trakcie rozmów okazało się, że wśród nich jest tylko dwudziestu Syryjczyków. Pozostali to Irakijczycy, Afgańczycy, Erytrejczycy, Egipcjanie, Sudańczycy, Pakistańczycy, Czeczeńcy i obywatele innych krajów.

Przecież to nie jest nawet 10 procent. A czy chociaż są to osoby, które faktycznie uciekły przed grożącym im śmiertelnym niebezpieczeństwem ze strony terrorystów?

Wśród uchodźców syryjskich są tacy, którzy uciekli z rejonów w znacznej części kontrolowanych przez grupy terrorystyczne, tj. z prowincji Daraa, al Raqqa i Deir Ez-Zour. Przedostali się oni do całkiem bezpiecznych miejsc w Syrii, takich jak: Latakia, Tartous, Hama, Suwaida, Homs, Damaszek i itd.

A jak to wygląda w Europie?


Mam wielu znajomych na terenie Węgier, ponieważ pracowałem tam pięć lat. Jeden z moich przyjaciół przekazał mi to, co zobaczył na dworcu kolejowym w Budapeszcie. Według jego relacji, większość przebywających tam uchodźców to nie są obywatele Syrii. Niestety, wielu z nich podaje, że są Syryjczykami, tylko po to, aby otrzymać azyl.
Bardzo ważne jest to, że według informacji pochodzących nie z syryjskich, ale europejskich środków masowego przekazu, zwłaszcza brytyjskich, wśród uchodźców jest obecnie ponad cztery tysiące osób, które współpracowały z grupami terrorystycznymi w Iraku i Syrii. Na portalach społecznościowych można znaleźć fotografie wielu osób, które wcześniej działały we Froncie an-Nusra czy armii islamskiej [ISIS, przyp. AP], a dziś z opublikowanych zdjęć wynika, że znajdują się w Niemczech. Jeżeli informacje te są prawdziwe, to ludzie ci stanowią zagrożenie dla Europy. Dlatego syryjski rząd od dawna wzywa do stworzenia jednej, jasnej strategii niezbędnej do pokonania terroryzmu. W poprzednich wywiadach mówiłem już, że ta bardzo duża liczba terrorystów – którzy przybyli do Syrii z ponad 83 krajów, w tym z 14 krajów Europy – nie spadła z nieba. Przyjechali za wiedzą wywiadów państw, w których obecnie przebywają, jeśli nie przy ich pomocy. Syria ostrzegała wiele razy ustami prezydenta Baszara al-Assada, czy syryjskiego wicepremiera, Ministra Spraw Zagranicznych Walida al-Mu’allima, że jeśli terroryzm się rozprzestrzeni, to będzie we wszystkich krajach.


Jak to możliwie, że dopuszczono do takiej sytuacji? Kto odpowiada za to, że ci ludzie zaczęli napływać do Europy?


Uważam, że to pytanie należy skierować do władz tureckich, które pozbywają się uchodźców z Syrii – znajdujących się na terenie Turcji – nakłaniając ich do wyjazdu do Europy.

Mam wrażenie, że ktoś chce nam tu z premedytacją odpalić potężny konflikt...


Na pewno są ludzie, którzy kierują tym wszystkim. Zamieszane w to są całe grupy osób. Wróćmy do czasów, zanim jeszcze jakikolwiek obywatel Syrii opuścił kraj. Już wtedy rząd turecki organizował i wyposażał obozy dla uchodźców przy syryjskiej granicy. Fakt, że Turcy przygotowali je, zanim Syryjczycy zaczęli opuszczać swój kraj, wyraźnie wskazuje na to, że już wtedy były takie plany, był z góry przygotowany scenariusz. I jak pewnie Pani słyszała, albo czytała, większość uchodźców, którzy znajdowali się w obozach na terenie Turcji wyjechało potem za radą tamtejszych służb bezpieczeństwa. I oczywiście skierowano ich w kierunku Europy.

Czy jest już jakieś międzynarodowe porozumienie w sprawie przyjmowania tych uchodźców?


Jak wiadomo, nawet Unia Europejska nie ma jeszcze jednolitego stanowiska na ten temat. W związku z tym, nie jesteśmy w stanie porównywać stanowiska Czech, Austrii czy Polski ze stanowiskiem innych krajów europejskich, zwłaszcza Francji czy Wielkiej Brytanii, które ciągle jeszcze wspierają terroryzm w Syrii. Niedawno ukazał się artykuł na temat stanowiska Słowacji, w którym przytoczono słowa prezydenta tego kraju. Powiedział on, że niektóre państwa Unii Europejskiej nie chcą pilnego zwołania szczytu w sprawie uchodźców, gdyż obawiają się prawdy i dlatego, że niektóre państwa Unii do tej pory popierają trwającą w Syrii wojnę. Dlatego wciąż nie ma żadnej namacalnej współpracy, nie ma jednej wspólnej polityki europejskiej dotyczącej współpracy z rządem syryjskim w dziedzinie zwalczania grup terrorystycznych w Syrii.

W jakim kierunku, zdaniem Waszej Ekscelencji, powinno pójść to porozumienie?


Powtórzę to, co ostatnio powiedzieli ministrowie spraw zagranicznych niektórych państw Unii Europejskiej – Austrii, Słowacji, Czech, Polski, Rumunii i Łotwy. Ogłosili oni, że rozwiązanie tego problemu powinno się opierać na zwalczeniu jego prawdziwej przyczyny. A to oznacza, że przede wszystkim należy znaleźć polityczne rozwiązanie sytuacji w Syrii. Szefowie hiszpańskiej i austriackiej dyplomacji dodali jeszcze, że w zakresie zwalczania terroryzmu konieczna jest współpraca z rządem syryjskim.


Spory udział w akcji związanej z przyjmowaniem uchodźców do Europy mają media. Wszyscy znamy historię pewnego zdjęcia przedstawiającego martwego syryjskiego chłopca wyrzuconego przez fale na brzeg morza. Ten widok wstrząsnął opinią publiczną. Jak się jednak potem okazało, fotografia była naciąganą ustawką, tzn. ciało tego biednego dziecka specjalnie położono właśnie w tym miejscu, w takich, a nie innych okolicznościach.


Dziękuję bardzo za to, że wspomniała Pani o tym dziecku. Nie ma wątpliwości, że to zdjęcie poruszyło serca milionów ludzi. Ale jednocześnie przykro, że żaden z środków masowego przekazu nie wspomniał o rzeziach, jakie odbywają się na przykład na obrzeżach Latakii czy Homsu, a które są ohydniejsze i dużo gorsze od tego, co widzieliśmy na przywołanej przez Panią fotografii. Nigdy nie słyszeliśmy żadnego potępienia tych zbrodni, które dzieją się w Syrii. Niestety środki masowego przekazu na Zachodzie zakłamują prawdę i chcą żebyśmy wierzyli w to wszystko, co zakłada ich scenariusz. To jest usprawiedliwienie dla tych rządów i ich działań w przyszłości.

Skoro jesteśmy przy mediach, czy mógłby Pan Ambasador potwierdzić lub zdementować doniesienia prasowe na temat obecności rosyjskiej armii w Syrii?


Jeśli chodzi o trwające już od bardzo dawna stosunki syryjsko-rosyjskie, to są one niezwykle mocne. Łączy nas wiele umów o współpracy gospodarczej, kulturalnej i politycznej, naukowej czy wojskowej. Mamy również zawarte przez obie Strony umowy o zaopatrywaniu Syrii w broń, które są realizowane zgodnie z harmonogramem. Jeśli chodzi o podawane przez media informacje na temat obecności rosyjskich wojsk w Syrii, to nie jest to prawda. Nie jest również tajemnicą, że na terenie Syrii od dawna przebywają rosyjscy eksperci, natomiast twierdzenie, że w Syrii są rosyjskie oddziały wojskowe jest kłamstwem. Jeśli chodzi o rząd rosyjski to oczywiście wspiera on nas w zwalczaniu terroryzmu.

A co z doniesieniami na temat militarnej interwencji Zachodu?


Jeśli chodzi o tzw. koalicję utworzoną przez USA, to jest ona bezprawna, ponieważ nie została zawarta na mocy rezolucji Rady Bezpieczeństwa Narodów Zjednoczonych. Sojusz ten bombarduje miejsca na terenie Iraku i Syrii. My uważamy, że w taki sposób nie wolno niczego bombardować. Metody zwalczania grup terrorystycznych na terenie Syrii powinny być jasne i oparte na współpracy z rządem syryjskim i wojskiem syryjskim i irackim – jedynymi kompetentnymi stronami mogącymi pokonać terroryzm. Dlatego strona syryjska wielokrotnie prosiła społeczeństwo międzynarodowe o stworzenie jednej wspólnej strategii, ponieważ tylko w ten sposób można pokonać terroryzm. Syryjski rząd jest gotowy do współpracy z każdą stroną i każdym państwem, które mają prawdziwą wolę zwalczania tego niebezpieczeństwa.

Kto jest zatem rzeczywistym sojusznikiem w tej sprawie?

Syria i inne kraje jak Iran, Rosja, Chiny oraz pozostałe kraje BRICS tworzą szeroką koalicję w walce z terroryzmem. Przypomnę, że propozycja Władimira Putina była jasna – należy utworzyć szeroki front do zwalczania terroryzmu na terenie Syrii i Iraku, ale ten front, by zwyciężyć musi również współpracować wojskiem syryjskim i irackim!

Niepojętym jest to, że Stany Zjednoczone i kraje Unii Europejskiej swego czasu zgodziły się na współpracę w zakresie zwalczania broni chemicznej – za co syryjski rząd dziękował – a jednocześnie państwa te odmawiają nam teraz współpracy w walce z terroryzmem. Taka postawa wskazuje jasno na rzeczywiste intencje tych krajów.

Jak na tym tle wypada Polska?


Jeśli chodzi o polską dyplomację, to jest ona rozsądna i spokojna. Zarówno polski rząd, jak i ministerstwo spraw zagranicznych, od początku wzywały do dialogu jako jedynej drogi rozwiązania kryzysu w Syrii. I my to stanowisko oceniamy bardzo wysoko. Naszym zdaniem Polska mogłaby odegrać bardzo istotną rolę, naciskając na te państwa – zwłaszcza Turcję – które do tej pory wspierają terrorystów i ułatwiają im wjazd do Syrii, a jak wiadomo granica z Turcją liczy ponad 800 kilometrów. I niestety jest ona otwarta przez Turków dla wszystkich terrorystów. Jesteśmy w stałym kontakcie z polskim MSZ i na bieżąco przekazujemy im obraz sytuacji.

Jakie największe straty poniósł naród syryjski w skutek dotychczasowych działań terrorystów?


Na pewno od początku tego kryzysu jest bardzo wielu męczenników – zarówno w syryjskiej armii, jak i w służbach bezpieczeństwa. Na obecną chwilę nie mamy jednak dokładnych danych co do liczby ofiar. Jeśli chodzi o niewinnych cywili, to najwięcej osób poniosło śmierć podczas akcji terrorystów. Jak zapewne Pani wie, terroryści atakują nie tylko ludzi, ale i zabytki. Wiadomo co stało się w Palmyrze, której większa część została zniszczona. Zburzonych zostało wiele świątyń, które wcześniej przetrwały tysiące lat, co wydarzyło się w Maaloula i innych zabytkowych miejscach w Syrii i Iraku. Przed chwilą ukazała się informacja, że terroryści za dwa miliardy dolarów sprzedają zabytki, które ukradli z Palmiry. Rynek zbytu to Turcja i niektóre kraje europejskie.

Dziękuję za rozmowę.

Wywiad ukazał się w kwartalniku Opcja na Prawo: http://www.opcjanaprawo.pl/index.php/archiwum/2015/item/4588-zagrozenie-dla-europy.

Rozmowa została przeprowadzona w dniu 16 września 2015 roku, i wszelkie dane liczbowe pochodzą z tamtego okresu.
 



Jak Pokonać terrorystów

Jak powiedziała „Opcji na Prawo” Pani Foutouh Kodsieh, I sekretarz Ambasady Syrii w Warszawie, większość Syryjczyków, którzy próbują opuścić kraj, to ludzie przebywający na terenach kontrolowanych przez grupy terrorystyczne. Próbują oni uciec od ucisku i zbrodni grup terrorystycznych. Pozostali nie są Syryjczykami, lecz grupą terrorystów, którzy nielegalnie wjechali na terytorium Syrii, a teraz usiłują przedostać się do Europy podszywając się pod uchodźców syryjskich. Twierdzą, że są Syryjczykami, ale albo nie posiadają żadnych dokumentów, które by to potwierdzały, albo posługują się sfałszowanymi syryjskimi paszportami.

Zdaniem Pani Kodsieh, powrót tych terrorystów z Syrii do Europy będzie trudny, ponieważ zmieniła się ich mentalność, stali się religijnymi ekstremistami przyzwyczajonymi do przestępstw, zbrodni i widoku krwi. – Trudno im jest powrócić do społeczności normalnych ludzi i asymilować się z pokojowymi społeczeństwami. Będą oni stanowić uśpione komórki, które w każdej chwili mogą rozpocząć swoją przestępczą działalność – przestrzega syryjska dyplomatka.

I sekretarz Ambasady Syrii w Warszawie uważa, że w tej sytuacji konieczne jest wypracowanie jednej wspólnej wizji dotyczącej rozwiązania problemu uchodźców poprzez wspólną konfrontację z nim. Przypomina, że główną przyczyną imigracji jest terroryzm, ponieważ jest on największym wrogiem wszystkich narodów. – Pokonanie go wymaga jednolitego stanowiska i współpracy z rządem syryjskim. To jedyny sposób, aby największy plan terrorystyczny w regionie poniósł klęskę – puentuje przedstawicielka Syrii.


http://www.opcjanaprawo.pl/index.php/archiwum/2015/item/4587-jak-pokonac-terrorystow

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz