poniedziałek, 19 września 2016

Misja pokoju i pojednania

Kiedy politycy zawodzą, a dziennikarze, publicyści i historycy zbyt często mijają się z rzetelnym przekazywaniem prawdy, wkraczają motocykliści z Rajdu Katyńskiego. Tegoroczna wyprawa na Wschód, która w trzy tygodnie pokonała przeszło siedem tysięcy kilometrów, po raz kolejny udowodniła, że przy bezkompromisowym oparciu o prawdę historyczną – często bardzo bolesną – budowanie wspólnej przyszłości, w zgodzie i wzajemnym poszanowaniu, jest możliwe.

XVI Międzynarodowy Motocyklowy Rajd Katyński wyruszył sprzed Grobu Nieznanego Żołnierza w Warszawie 20 sierpnia. Podobnie jak w ubiegłych latach, wyprawie towarzyszyły dwa rajdy: Huta Pieniacka oraz Ponary Pamiętamy. Tak oto, ponad sto dudniących maszyn przypominało na trasie, z jakim przesłaniem motocykliści pokonują trud pielgrzymowania. Przemierzając Polskę, Ukrainę, Rosję, Białoruś i Litwę głośno mówili o zbrodniach niemieckich (obóz koncentracyjny na Majdanku w Lublinie, Wzgórza Wuleckie we Lwowie, Ponary pod Wilnem), ukraińskim ludobójstwie (rzeź na Wołyniu dokonana przez nacjonalistów z OUN-UPA) i zbrodniach komunistów z NKWD (Katyń i Miednoje w Rosji oraz Kuropaty na Białorusi). 

Tych miejsc, do których każdego roku dociera Rajd Katyński jest oczywiście znacznie więcej. Warto podkreślić, że polscy motocykliści pamiętali nie tylko o tragedii swoich rodaków, ale też upamiętniali ofiary innych narodowości. Z kolei na Ukrainie zabrzmiała modlitwa w intencji rosyjskich i ukraińskich matek oraz ich synów, którzy polegli w trwającym za naszą wschodnią granicą konflikcie.
 
Każdego roku motocykliści docierają także do miejsc chwały polskiego oręża. Uczestnicy tegorocznej wyprawy złożyli wieńce między innymi pod Orszą (Białoruś), gdzie w 1514 roku rozegrała się bitwa pomiędzy wojskami litewsko-polskimi a wojskami moskiewskimi.


Bezprecedensowym wydarzeniem, jakiego doświadczyli uczestnicy XVI Rajdu Katyńskiego było nawiedzenie monasteru w Kozielsku (Rosja). Warto podkreślić, że do tej pory, pomimo licznych prób, naszym motocyklistom nie udało się przekroczyć murów tego klasztoru. A jest to miejsce niezwykle dla nas ważne. To właśnie w tym XVIII-wiecznym monasterze, zwanym Pustelnią Optyńską, w latach 1939-1940 funkcjonował sowiecki obóz jeniecki dla Polaków. Osadzonymi w obozie w Kozielsku byli oficerowie Wojska Polskiego, wzięci do niewoli przez Związek Socjalistycznych Republik Sowieckich po zajęciu wschodnich obszarów Polski po 17 września 1939. Na mocy decyzji Biura Politycznego KC WKP(b) z 5 marca 1940 roku, zostali oni przewiezieni do Katynia i rozstrzelani przez funkcjonariuszy NKWD w Smoleńsku oraz pracowników NKWD przybyłych z Moskwy. 

Zamordowani jeńcy są pochowani na Polskim Cmentarzu Wojennym w Katyniu. Zgoda prawosławnych duchownych na to, aby polscy motocykliści mogli pomodlić się w Pustelni Optyńskiej przypieczętowała otwarcie Kościoła Prawosławnego na katolickich pielgrzymów z Polski. 

Prawosławni otwierają wrota

Kolejnym wymownym momentem w wymiarze ekumenicznym było przyjęcie uczestników XVI Rajdu Katyńskiego w prawosławnym monasterze pod Ostaszkowem – Pustelni Niłowo-Stołobieńskiej położonej na wyspie Stołobnyj na jeziorze Seliger. Również w tym miejscu w latach 1939–1940 funkcjonował założony przez sowietów obóz dla polskich jeńców wojennych, następnie rozstrzelanych przez NKWD. Obecnie są oni pochowani na Polskim Cmentarzu Wojennym w Miednoje. Kilkadziesiąt lat po tragicznych wydarzeniach, prawosławni mnisi i polscy motocykliści odmawiają współną modlitwę w intencji ofiar bestialskich mordów. Obecność Rajdu Katyńskiego w klasztorze pod Ostaszkowem prawosławni duchowni potraktowali z najwyższą powagą i serdecznością. Wystarczy wspomnieć, że na cześć swoich gości przygotowali suto zastawione stoły i wygodne noclegi, za które gospodarze nie oczekiwali zapłaty. 

Gościna jakiej doświadczyliśmy od przedstawicieli Kościoła Prawosławnego, wypełnia prośby o podjęcie dialogu wystosowanie przez ostatnich przywódców Stolicy Piotrowej. Wystarczy wspomnieć koncepcję „dwóch płuc” Europy o których mówił Jan Paweł II. Zdaniem papieża z Polski „dwa płuca Europy”, wschodnie i zachodnie, są niezbędne, aby być w pełni Europą. Z kolei za czasów urzędowania Benedykta XVI, z inicjatywy obecnego papieża-seniora, 17 sierpnia 2012 roku doszło do podpisania historycznego Wspólnego Przesłania do Narodów Polski i Rosji. Sygnatariuszami byli ówczesny Przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski abp Józef Michalik i patriarcha Moskwy i Wszechrusi Cyryl I. 

Starania swoich poprzedników kontynuuje papież Franciszek, który podczas Światowych Dni Młodzieży w Krakowie przypomniał, że „deklaracja wspólna między Kościołem katolickim w Polsce a Kościołem prawosławnym Patriarchatu Moskiewskiego jest to akt, który rozpoczął proces zbliżenia i braterstwa nie tylko między dwoma Kościołami, ale również pomiędzy dwoma narodami”. Franciszek dodał, że „w ten sposób szlachetny naród polski pokazuje, jak można rozwijać dobrą pamięć i porzucić tę złą. Do tego konieczna jest mocna nadzieja i ufność w Tym, który kieruje losami narodów, otwiera drzwi zamknięte, przekształca trudności w szanse i stwarza nowe scenariusze tam, gdzie wydawało się to niemożliwe. (…)” 

Godna reprezentacja narodu polskiego 

Wyjątkowość Rajdu Katyńskiego podkreśla nie tylko zbliżenie z Prawosławiem, ale także kontakty na innych szczeblach. Niemal na każdym kroku byliśmy witani jak oficjalna delegacja z Polski. Na spotkania z polskimi motocyklistami przychodzili przedstawiciele władz obwodów przez które przejeżdżaliśmy, miejscowi motocykliści (na których pomoc zawsze można było liczyć) oraz zwykli mieszkańcy. Chlebem i solą, przy brzmieniu ludowych pieśni – tak podejmowano polskich pielgrzymów na dwuśladach. 

Uczestnicy Rajdu Katyńskiego nie pozostali dłużni. Reprezentowali stronę polską na najwyższym poziomie. W godny sposób dotykając miejsc pamięci stali się pięknymi posłańcami pokoju na ziemiach przesiąkniętych krwią niewinnych ofiar okrutnych ideologii.

Stałym elementem wypraw Rajdu Katyńskiego na Wchód są oczywiście spotkania z mieszkającymi tam Polakami. Wdzięczni motocyklistom za ich pamięć, rok rocznie organizują oni koncerty polskich pieśni patriotycznych oraz obfity poczęstunek lokalnymi przysmakami. Polacy z Kresów często też uczestniczą w uroczystościach wpisujących się w program motocyklowej wyprawy.

Serce motocyklisty

I wreszcie, spotkania z wychowankami domów dziecka w Krasnym Borze pod Smoleńskiem (Rosja) i Bogdanowie (Białoruś). To były emocje, których nie sposób opisać słowami. Obok darów, jakie każdego roku Rajd Katyński ofiaruje najbardziej potrzebującym, były przejażdżki na motocyklach. Trudno jednoznacznie stwierdzić komu dawały one więcej radości – zarówno dzieci, jak motocykliści czerpali z tego bardzo dużo frajdy. Z obserwacji i rozmów w kuluarach zauważyłam, że to właśnie w Bogdanowie większość naszych motocyklistów pozostawiło morze łez i swoje serce. W tej maleńkiej miejscowości na Białorusi, na przekór wszelkim trudnościom Polka – Helena Dworecka, stworzyła prawdziwy dom dla porzuconych dzieci. Polscy motocykliści przekonali się na własne oczy, jak ofiarne poświęcenie dzielnej kobiety przyniosło wspaniałe owoce. Dzieci z Bogdanowa świecą przykładem dobrego wychowania, a Pani Helena pozostaje dla wielu niedoścignionym wzorem matczynej opieki i miłości.

***
Choć nadrzędnym celem Rajdu Katyńskiego jest odwiedzenie mogił i miejsc związanych z historią Polski na Kresach Wschodnich oraz kontakty z Polakami mieszkającymi na tych terenach, działalność charytatywna i rozwój kontaktów międzynarodowych, to trzeba też dodać, że motocyklowym wyprawom towarzyszyły także przyjemności typowo turystyczne i estetyczne. Dla przykładu, uczestnicy tegorocznego Rajdu Katyńskiego mogli podziwiać piękno miasta Sankt Petersburg, włącznie z jego największymi atrakcjami: Pałacem Zimowym i muzeum Ermitaż. Umiejętne łączenie tak wielu elementów udowadnia, że dzieło, które przed szesnastu laty zainicjował Komandor Wiktor Węgrzyn stało się fenomenem na skalę światową. I choć szesnasta edycja rajdu przeszła do historii, to otwarte ramiona Kresów są już gotowe do przyjęcia motocyklistów ponownie.

Agnieszka Piwar
Myśl Polska, nr 39-40 (25.09-2.10.2016)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz