sobota, 24 lutego 2018

Dyrektor Czeczenfilm: Za nic w świecie nie oddamy z trudem odzyskanego pokoju

Rozmowa z Biesłanem Terekbajewem, generalnym producentem Kompanii Filmowej Czeczenfilm.
Panie Biesłanie, oprócz pracy w Czeczenfilm pełni Pan szereg innych funkcji. Proszę opowiedzieć, czym się Pan zajmuje?

- Oprócz tego, że jestem generalnym producentem Kompanii Filmowej Czeczenfilm, przewodniczę Fundacji Wsparcia Rozwoju Kina Kaukazu Północnego, jestem członkiem Stowarzyszenia Filmowców Federacji Rosyjskiej i dyrektorem generalnym Północnokaukaskiej Kompanii Filmowej.

Pracuję jako reżyser, producent oraz aktor, gram w filmach, rozwijam kino czeczeńskie i północnokaukaskie. Marzę o tym, aby cały świat zobaczył, jak piękny jest Północny Kaukaz, jak wspaniali, mądrzy i dobrzy ludzie tu mieszkają oraz by coraz szersze rzesze ludzi poznały nasze niepowtarzalne obyczaje. 


Na ile znane jest kino czeczeńskie poza obszarem republiki? Skąd czerpiecie inspiracje? 

- W tej chwili pracujemy z moim kolegą Jewgenijem Czelcowem nad bardzo dużym projektem międzynarodowym. Po raz pierwszy od rozpadu ZSRR powstaje film produkcji rosyjsko-indyjskiej. Jest to „road movie" o przyjaźni trójki dzieci różnych narodowości i wyznania. To coś na kształt bollywoodzkiej produkcji, takiej z rozmachem. Film będzie dystrybuowany w Rosji, WNP, Indiach i pięćdziesięciu siedmiu krajach muzułmańskich. Można zatem mówić o swego rodzaju precedensie.